Witaj!

Kung- fu nauki języków obcych

xinhuanet.com
Kung-fu - każdy zapewne wie, że terminem tym określa się sztuki walki. Więc jaki związek może mieć kung- fu z nauką języków???
Wyraz kung-fu pochodzi z języka chińskiego - 功夫, Gōngfu - oznacza nie tye sztuki walki, co osiągnięcie czegoś przez ciężką i wytrwałą naukę; wyraża gotowość ,do której dochodzi się przez wytężoną pracę.
Termin ten odnośi się do każdej czynności oraz dziedziny życia.
Na Zachodzie przyjęło się terminem tym określać sztuki walki. Prawidłowym określeniem w tym wypadku jest jednak wushu - sztuki wojenne. Wushu dzieli się m.in na kung-fu, na które składa się z wielu systemów opartych na bardzo różnych koncepcjach i zasadach. Ale, ale! Nie o sztukach walki jest ten artykuł!

Sekret do Kung-fu
Istnieje wiele doskonałych narzędzi umożliwiających nauczenie się języków obcych. Jedyną rzeczą jaką musisz robić jest nieustanne ćwiczenie czego się uczysz. Słowa, struktury, gramatyka to tylko pierwszy krok. Tylko praktyka zabierze Cię do zdobycia umiejętności i osiągnięcia swobody i doskonałości w posługiwaniu się językiem.
Aby lepiej zobrazować w czym tkwi secret kung-fu, ukażę to na przykładzie (niespodzianka!) sztuk walki:
Poznanie pozycji, uderzeń, wszystkich ruchów kung-fu nie czyni nikogo mistrzem. To tylko pierwszy krok. Praktyka prowadzi do doskonałości. Wyrabia szybkość i lekkość ruchów. Praktyka jest sylem życia. To ona czyni, że ktoś kto ćwiczy latami porusza się niezwykle płynnie i naturalnie.
Gōng (chin. kung – "osiągnięcie, dorobek") i Fu (chin. fu – "człowiek") - złożenie tych znaków w jedno pojęcie w filozofii chińskiej ma dużo głębsze znaczenie. Pełnym tłumaczeniem jest "kultura człowieka".
Kung-fu  jest bardzo wzniosłe, uduchowione, być może dlatego, że niesie za sobą więcej niż zwykłe dwa słowa, ale lata dążeń ludzkich prowadzących do wielkich osiągnięć. Jest przepełnione mądrością wynikającą z doświadczeniem tych, którzy już przeminęli.
Z tego powodu samo postawienie tego terminu w życiu dodaje siły, aby iść przed siebie, nawet gdy trudno. Aby nie poddawać się w chwilach zwątpienia. 
Kung-fu to sposób na życie. 


http://www.wiggler.gr

Przeczytaj również:


Motywacja w nauce języków obcych - jak jej nie stracić; serial metodą nauki?

Główny błąd podczas nauki języków; Nauka sposobem życia

Mini-mety -> Prezenty. Nie bądź skromny! Bądź z siebie dumny!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Prześlij komentarz

12 Komentarze

  1. Γεια σου, Εv,
    Znalazłam Twojego bloga, grzebiąc po sieci w poszukiwaniu czegoś nowego na temat mojej absolutnej szajby jaką jest nauka greckiego. Przeczytałam od dechy do dechy wczoraj w nocy, dzisiejszy dzień zamiast na nauce upłynął mi na czytaniu innych blogów które znalazłam u Ciebie. Zaglądacie do siebie nawzajem, więc u Ciebie dla Was wszystkich blogo-języko-szaleńcow: Wielkie, wielkie dzięki. Za inspirację, za motywację, za to, że jesteście:)
    Pozdrawiam
    qq

    OdpowiedzUsuń
  2. Γεία σου,ευχαριστώ πολύ για τα καλά σου λόγια!

    Bardzo się cieszę, że nasza (blogowiczów języko-szaleńców) praca włożona w pisanie służy innym.
    Dziękuję w imieniu swoim jak i pozostałych osób :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Służy, służy - na swoim blogu miałam taki cykl felietonów o metodach nauki. Mogę go przestać pisać, zamiast tego podlinkuję Wasze blogi - jesteście w tym lepsi, bardziej twórczy ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i fakt faktem, że praktyka czyni mistrza. Jak to mówi jeden z moich ulubionych cytatów, powiedziany przez już nie pamiętam kogo: "Motywacja jest tym co pozwala nam zacząć. Nawyk jest tym co pozwala nam wytrwać."

    Przejrzałem pokrótce kategorie i muszę powiedzieć, że gratuluje tak pożytecznego i pozytywnie zakręconego hobby :) Ja obecnie walczę z ulepszeniem moich umiejętności z angielskiego. Czytanie, słuchanie i ogólnie rozumienie jak najbardziej na plus. Dużo gorzej ostatnio wypadłem próbując naskrobać coś samemu :/ no ale praktyka czyni mistrza.. więc nie zniechęcam się.

    Pozdrawiam, bardzo interesujący blog!

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowa - jeszcze raz dziękuje i mimo wszystko zachęcam do kontynuacji felietonów o metodach nauki. Każdy ma inne spojrzenie i inną wiedzę. Warto poznawać różne spojrzenia na ten sam temat w celu poszerzenia horyzontów. A także jeśli tylko masz ochotę to zachęcam pochwalić się swoim blogiem :) Chętnie odwiedzę.

    Cinex- cytat bardzo trafny :) Także dziękuję za miłe słowa. Odnośnie nauki pisania po angielsku, właściwie mam ten sam problem. Znam bardzo dobrze jeśli chodzi o rozumienie i mówienie, ale pisać się lękam, dlatego ostatnio zaczynam się poważnie zastanawiać nad przerobieniem podręczników do angielskiego w celu usystematyzowania i udoskonalenia umiejętności ii.. za wskazówką rentiera ( tam Cie widziałam już o ile się nie mylę), zaczynam pisac huby-podręcznik do gramatyki, oraz wyklady o akademickim pisaniu plus google w zasięgu ręki i się bawię a i może przy okazji z tego kiedyś pojawi się jakiś zarobek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry, to ja Anonimowa z piętra wyżej:)

    Zobaczymy jak będzie z tymi felietonami, mam milion wizji na minutę i nie jestem w stanie powiedzieć teraz ostatniego słowa. Na blogu mam w tej chwili obsuwę czasową, jestem w trakcie nadrabiania zaległości. Mój pech polega na tym, że jak tylko udaje mi się zmobilizować i odrzucić wszystkie wymówki, to zawsze nadzieję się na jakąś "minę" (np. w tej chwili jest to słówko "η έκθλιψη") i zawsze mam jakieś opóźnienia.

    Ojej, masę rzeczy chciałabym Ci powiedzieć, ale to później, teraz muszę lecieć. Napiszę maila w najbliższych dniach, jeśli pozwolisz.

    A mój blog www.pogrecku.blogspot.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, jasne! Pisz kiedy tylko masz ochotę, bardzo chętnie wymienię korespondencję :)
    Bardzo fajny blog prowadzisz, chwilowo nie mam duzo czasu aby go calego przeczytac. Na pewno mi usystematyzuje znajomosc greckiego, bo ja go znam nie z podrecznika ale z otoczenia. Juz jak czytam Twoje wpisy to widze znaczne roznice w slownictwie codziennym a podrecznikowym. Tzn. w uzyciu ogolnie. W kazdym razie obiecuje do Ciebie zagladac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie żebym robił Ci konkurencję Ev :) bo mam zamiar działać w zupełnie innych branżach niż Ty, ale poprzez "Walki z ulepszaniem moich umiejętności w pisaniu po angielsku" miałem również na myśli skrobanie hubów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. heh, nie no co Ty, jaka konkurencja? Tam pisze tyle osob.. zreszta ja i tak sie za to zabieram w celu mobilizacji do udoskonalenia jezyka, jako tako nie jest moim priorytetem zarabianie przez internet. Oczywiscie byloby milo, gdyby pojawialy sie jakies zarobki. Czemu nie? Ale nie jest to cos do czego bede dazyc, przynajmniej nie na razie. Mam zbyt malo czasu, zbyt czasochlonne hobby i zawod, wymagajacy bardzo wiele koncentracji i rowniez czasu.. :)

    Powodzenia w szlifowaniu angielskiego. Tak z czystej ciekawosci tylko chcialabym zapytac jak sie zabrales za doskonalenie angielskiego, odsylasz artykuly do korekty??

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak mam zaczęte i jeszcze nie skończone 2 artykuły. Umówione 2 koleżanki które całkiem dobrze umieją angielski (uczyłem się od nich i z nimi do matury). Które zadeklarowały, że mi pomogą. Mam jeszcze bardziej profesjonalną pomoc w postaci znajomej po filologi angielskiej, która także skłonna jest mi pomóc. Wiesz szukam pomocy z wielu źródeł, bo jeżeli napisze więcej artykułów to nie chcę tak obciążać moich przyjaciół. Jeżeli zabiorę się za pisanie i szlifowanie angielskiego na serio, to podejrzewam, że nie obędzie się bez profesjonalnej płatnej korekty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam problem z zapałem. Zawsze jak biorę się za naukę nowego jezyka, to mój entuzjazm szybko gdzieś ucieka. Potem jak zaczynam od nowa, nic nie pamiętam I tak w kółko. Może to dlatego, że uczę się sama?

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmm :) to raczej nie fakt samodzielnej nauki, ale zlego podejscia do samego procesu uczenia sie. Uczenie sie bez nauczyciela jest bardzo skuteczne. Problem polega na tym, ze ludzie sobie wyznaczaja zly plan nauki: zakladaja zbyt duza ilosc czasu, ktory dziennie beda poswiecac na nauke i maja mylne oczekiwania. Jesli zaczniesz spokojnie 15- 30 minut dziennie bez oczekiwan, ze przerobisz podrecznik w 2-3 miesiace to masz bardzo duze szanse nauczyc sie sama i w dosc krotkim czasie :) Po prostu spokojnie i bez pospiechu. Codziennie, krotko, ze swiadomoscia, ze opanowanie jezyka musi troche potrwac (dobrze uczyc sie o stalej porze dnia, to pozwala przywyknac do rutyny nauki). Powoli zaczniesz obserwowac male postepy, ktore beda Cie bardzo cieszyc i motywowac do nauki + polecam ogladac serial w jezyku docelowym. Daje kontakt z zywym jezykiem i wzmaga chec nauki, zeby wreszcie zaczac samemu rozumiec o czym mowa :)
    Pozdrawiam i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń