Witaj!

Powrót do nauki po przerwie- Przestań się wykręcać tysiącem wymówek za Twój brak znajomości języków!

Wielu marzy i potrzebuje nauczyć się języków obcych, ale tak niewielu się to udaje.
Niektórzy brak sukcesu tłumaczą wyborem złego podręcznika, zniechęceniem wywołanym przez nauczycieli w szkole, złą metodą nauki, złym podejściem, czymś tam, czymś tam, czymś tam i tak dalej w nieskończoność.
Całemu niepowodzeniu winni jesteśmy tylko i wyłącznie my sami.
Nie usprawiedliwiajmy naszych decyzji i niepowodzeń postępowaniem innych osób. Nie zrzucajmy winy za nasze życie na inne osoby. Możemy liczyć tylko sami na siebie. Inni mogą wywierać wpływ na to jakie mamy spojrzenie na pewne kwestie, co w efekcie może nas popychać do podejmowania różnych decyzji, ale ostatecznie nie ma znaczenia kto i w jakim stopniu wpływa na nas, liczy się to że nasze własne decyzje możemy podjąć tylko my sami i nikt inny za nas tego nie uczyni. Podjęte decyzje wpłyną na nasze własne życie, które to my później musimy przeżywać.

Niektórym wydaje się, że podejmując działania do jakich namawia ktoś trzeci i przekonuje do ich słuszności jest po prostu łatwiejsze. Zamiast zastanowić się samodzielnie i przeanalizować co wg nas samych ma sens i czy naprawde będzie dla nas korzystne, po prostu wybiera łatwiejszą i 'bezpieczniejszą' drogę podążania za czyjąś radą. Przynajmniej jak coś nie wyjdzie to ma później kogo winić. Czasem nawet jeśli milion ludzi podąża jedną tą samą drogą, warto pójść samotnie słabo wydeptaną ścieżką. Najważniejsze by zrozumieć, że nikt inny nie przeżywa naszych żyć za nas samych.

Nie usprawiedliwiaj niepowodzeń i słabości decyzjami, które zostały podjęte pod czyimś wpływem. Przyjmij to jako gorzką lekcję, z której wyciągniesz wnioski na przyszłość.

Są nauczyciele bez powołania, skupiający się tylko na zarobku; są mało warte komercyjne podręczniki; Są ludzie, którzy oszukują dla własnych korzyści.
Wszystko to jak najbardziej istnieje, ale każdy z nas ma swój właśny mózg i jest zdolny sam ocenić sytuację.

Ten kto zwala winę na to, że nie zna języków obcych ponieważ .......(tutaj wstaw swoje własne usprawiedliwienie) musi wiedzieć, że nikt po za nim samym nie miał na to wpływu. Pragnąc nauczyć poznać język można tego dokonać choćby posiadając słownik i tylko jeden numer czasopisma National Geographic w obcym języku. Języka można się nauczyć nawet nie mając słownika!
Oczywiście istnieją podręczniki ułatwiające naukę, nawet te czysto komercyjne umożliwiają jakiś start w nauke. Ten kto chce, ten może. Szczerzę wątpię w brak talentu do języków. Nauka języka to zapamiętywanie słów i konstrukcji. Jednym przychodzi to łatwiej a innym trudniej, ale wątpię czy brak talentu jest przyczyną uniemożliwiającą naukę języka. Nauczyliśmy się naszego języka ojczystego, tak? To znaczy, że możemy nauczyć się i innych języków. Pod warunkiem, że tego chcemy i będziemy do tego wytrwale dążyć.

Kwestia czy ktoś może poznać języka nie zależy od tego czy ma talent, ale od tego czy się na to zdecyduje i pokona wszelkie wymówki, którymi się karmi, powstrzymujące go od nauki.
Pokonaj własne lenistwo i przestań się wykręcać tysiącem najróżniejszych wymówek. Chwyć to co masz pod ręką i zabierz się do roboty a gwarantuje, że za jakiś czas stwierdzisz o, znam już podstawy, a jednak nie jestem językowym beztalenciem. Zostaw świat, ideały, sugestie i przekonania innych i po prostu już teraz zabierz się do roboty zamiast przeszukiwać google w nieskończoność w poszukiwaniu rozwiązania Twoich problemów.

Twoim problemem jest Twoje lenistwo, za które jesteś winny tylko i wyłącznie Ty sam. Przestań się oglądać na innych i poszukiwać złotego przepisu na sukces. Zaciśnij zęby i jak Ci za mało dnia to ucz się w nocy.  Jeśli potrzebujesz to stań przed lustrem i daj sobie w twarz. Przestań narzekać.
Po prostu się UCZ, a się nauczysz.. możesz.. to zależy tylko od Ciebie..i nikogo innego.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Prześlij komentarz

18 Komentarze

  1. Witaj!
    Podpisuję się pod Twoim postem obiema rękami;-)
    Albo się czegoś naprawdę chce i robi się wszystko, aby to osiągnąć, albo tylko udaje się przed samym sobą i szuka tysiąca usprawiedliwień.
    Dodam jeszcze tylko jedno: na pewnym etapie (kiedy już uda się pokonać lenistwo i serio zabrać za naukę) nauka języka staje się tak dużą przyjemnością i sprawia tak ogromną frajdę, że ciężko się bez niej obejść.
    Szuka się wtedy kolejnych języków, które chce się poznawać.
    Uważajcie: NAUKA JĘZYKÓW UZALEŻNIA!!!;-)))
    Serdecznie pozdrawiam.
    Florentyna.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Możemy liczyć tylko sami na siebie. Inni mogą wywierać wpływ na to jakie mamy spojrzenie na pewne kwestie, co w efekcie może nas popychać do podejmowania różnych decyzji. Ale ostatecznie nie ma znaczenia kto i w jakim stopniu wpłynął na nas, liczy się to że nasze własne decyzje możemy podjąć tylko my sami i nikt inny za nas tego nie uczyni. Podjęte decyzje wpłyną na nasze własne życie, które to my później musimy przeżywać."

    Ten cytat mocno wezmę sobie do serca, bardzo przyda mi się w tym miejscu w którym jestem, a jestem na zakręcie... życiowym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Florentyna- dzieki za komentarz i masz absolutna racje ! Nauka Jezykow Uzaleznia!! ale jest to jak najbardziej pozytywne uzaleznienie :)

    Ksy- no coz.. zycie sklada sie z ciezkich momentow, w ktorych zmuszeni jestesmy podejmowac bardzo trudne decyzje. W tym wszystkim jedynie warto myslec, nie o tym co ktos uwaza za sluszne, ale o tym co my uwazamy za takie. Wtedy nawet jesli sprawy nie tocza sie wesolo to i tak mamy czyste sumienie i nie bedziemy niczego zalowac :) Zycze pomyslnego wybrania drogi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam nie bede wiele polemizowal z wami na ten oklepany temat bo zdanie mam jedno.."granice sa w nas". amen :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko to prawda. Niestety, w większości osób, negatywnie uwarunkowanych, wieloletnimi porażkami w nauce języków, tego typu apelowanie do ich wewnętrzenej nieuświadomionej 'siły', w którą na poziomie świadomym powątpiewają, nie odnosi skutku. To takie 'przekonywanie przekonanych' :). Nie zrozum mnie źle Ev, nie mówię, że nie warto tego robić. Oczywiście, że warto, sam to robię. Ale, żeby zmienić, nabyte i głęboko osadzone w głowie przekonanie, że ktoś nie ma zdolności językowych to nie wystarczy, do tego trzeba czegoś więcej. Tym bardziej, gdy każda kolejna próba nauki języka, wg niewłaściwej dla danej osoby metody, kończąc się porażką, po raz kolejny utwierdza osobę w przekonaniu, że naprawdę nie ma tzw. zdolności. Masz rację, nawet z najmniej dobraną do osoby metodą, przy wystarczającym samozaparciu i po określonym czasie każdy zauważy postępy w nauce. Niestety zazwyczaj, w większości z nas, ja należę do tej grupy, nie ma wystarczającej ilości 'heroizmu' by wytrwać w takiej 'językowej walce' do czasu, kiedy zauważymy, że dokonał się przełom. Załamujemy się i porzucamy naukę przed tym momentem i wracamy do punktu wyjścia. Dlatego uważam, za absolutnie kluczowe aktywne poszukiwanie metody dla siebie. Szukanie przykładów. Przeszukując internet, czytając blogi, wypróbowując różne podejścia możemy natrafić na 'swoją ścieżkę'. Jak sama napisałaś warto pójść "samotnie słabo wydeptaną ścieżką". To prawda, ale zauważ, że nawet słabo wydaptaną ścieżkę ktoś kiedyś wydeptał :P. Pójście 'ścieżką' jest lepsze od brnięcia od samego początku przez chaszcze. Tak było w moim przypadku, gdyby nie pewni ludzie, których spotkałem na swojej 'internetowej' drodze, do dzisiaj uważałbym, że nauka języków jest ciężka, wyczerpujaca mentalnie, okropnie kosztowna, a ukrytm celem każdej lekcji języka obcego jest udowodnienie mi, że jestem nierozgarniętym debilem :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli w ten sposób myśląc mogę się uczyć np. ośmiu języków jednocześnie i za kilka miesięcy intensywnej nauki znać podstawy podstaw wszystkich uczonych się języków? :)

    PS Ev - wiem, że molestowałem z Twitterem, ale teraz jest nowsza zabawka Google Plus - takie skrzyżowanie Facebooka i Twittera - może tam też dołączysz razem z innymi językowymi entuzjastami? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gregloby- oczywiscie się z Tobą we wszystkim zgadzam. Ale mam nadzieje taką, że jeśli ktoś zagubiony natknie się na ten wpis to przeczyta też kilka innych znajdujących się na tym blogu, które skupiają się na podtrzymywaniu motywacji, o tym z czym się nauka wiąże, jak się za nią zabrać no i po za tym wszystkim, że również trafi na blogi innych, m.in. Twój :)

    Tomasz - teoretycznie jest to jak najbardziej możliwe, ale praktycznie czy podolalbys to wiesz tylko Ty sam. Czy dysponujesz wystarczającą ilością czasu, który mógłbyś dziennie poświęcać na naukę i czy nie będziesz przemęczony taką ilością nauki, co za tym idzie czy się nie poddasz. Mi się wydaje, że jeśli więcej języków się człowiek uczy na raz tym mniej czasu może poświęcać każdemu dziennie. Czyli uczy się mniej efektywnie i dłużej mu się schodzi zanim zdobędzie te podstawy. Jest to realne, ale czy masz wystarczajaca ilosc samozaparcia i czy na prawde jest sens? Jesli np. masz 2 godziny dziennie, ktore mozesz przeznaczyc na nauke i jesli uczysz sie 2 - 3 nowych jezykow to po 3-4 miesiacach zakonczysz podstawowy podrecznik do kazdego z nich. Jesli bedziesz sie uczyl 8 no to znacznie oddali sie termin dobrniencia do konca podrecznikow. Ja bym proponowala sie wziac za 2, gora 3 nowe jezyki, jesli koniecznie chcesz sie uczyc kilku jezykow na raz , skupic sie na nich , a jak skonczysz podstawy to dalej te jezyki "pielegnowac" plus dodac sobie 1 nowy. Jak zdobedziesz podstawy tego to wtedy dodac kolejny. :) A masz juz jakis konkretny plan dzialania ?:D

    co do google plus to oczywiscie na dniach sprawdze co to ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    generalnie zgadzam się z wpisem, że lenistwo i brak systematyczności jest najgorszym wrogiem jakiejkolwiek nauki, a zwłaszcza języka.

    Chciałem jednak spytać, czemu w ramach metod nie było żadnej wzmianki np. o mnemotechnikach (TSZ) czy MM w nauce języka. Są osoby, które w piorunujący sposób opanowały w ten sposób język, aczkolwiek czasami te techniki wymagają pewnych modyfikacji. Może czytelnicy mają jakieś swoje doświadczenia/uwagi/sugestie dot. tego sposobu nauki.

    Pozdrawiam
    ziz99

    OdpowiedzUsuń
  9. @Ev, to był komentarz 'ostrzegający', żebyś (skoro już zaczeliśmy to trzymajmy się tych metafor) nie zeszła z 'właściwej drogi', czyli żebyś nie przestała dzielić się z nami konkretnymi osobistymi doświadczeniami i poradami w temacie nauki języków i żebyś, w atmosferze wakacyjnego odkrycia na nowo świata poza internetem, nie przeniosła się kompletnie w 'rejony magiczne'. I'm just kidding ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy- dziekuje za komentarz. Ja nigdy o mnemotechnikach nie pisalam poniewaz nie pisze na moim blogu o niczym w co sama nie wierze. Jest wiele innych blogow 'jezykowo- informacyjnych', ktore skupiaja sie na zgromadzeniu opisu wszystkich najrozniejszych istniejacych metod, bez wzgledu na to czy sami autorzy rzeczywiscie tych technik probowali. Moj blog nie ma takiej formy. Byc moze kiedys o tym jeszcze wspomne. Powiem tylko krotko, ze ja preferuje 'przyswajanie' jezyka. Mnemotechniki nie sa naturalnym sposobem nauki jezyka. Wg. mnie mozna sobie zapamiętać jedno czy dwa słowa od czasu do czasu w ten sposob, jesli sprawia ono szczegolna trudnosc, ale na dluzsza mete to jest niepotrzebne zasmiecanie umyslu, strata czasu na budowanie tych skojarzen. Ale to oczywiscie moja refleksja tylko.. ja bardzo odradzam i nie wyobrazam sobie nauczyc sie jezyka w ten sposob...

    gregloby- postaram sie nie przeniesc kompetnie w rejony magiczne :D Chociaz nauka niemieckiego owszem zacznie przenosic mnie do innego swiata ( przez wybor ksiazki dla shadowing zaawansowanego :P)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam ponownie,
    te dwa z setek linków w sieci jakby temu przeczą:
    http://www.rp.pl/artykul/124426.html
    http://www.soffa.pl/Jak_sie_uczyc/Jak_uczyc_sie_slowek_tak_aby_pamietac_je_na_zawsze_i_miec_przy_tym_wiele_zabawy.html

    W mnemotechnikach wymagane jest niestety trening i trochę zaangażowania w poznanie problemu. Podejrzewam, że poprzez wymagany "wkład własny" nie mają takiej popularności jak różne mniej lub bardziej wartościowe kursy, które można kupić gdziekolwiek i "odpalić" z płyty.... Mnie np. mapy myśli przypadły do gustu i z korzyścią dla sceptyków/"leni" nie wymagają większego przygotowania. Z TSZ miewam problemy, stąd mój wpis o opinie innych czytelników.

    Pozdrawiam
    ziz99

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy przeczą? Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Swojego czasu interesowałam się trochę mózgiem i procesem nauki języków obcych. W mózgu tworzą się ścieżki, którymi człowiek zapamiętuje. Jaką sobie człowiek ścieżkę wyrobi tak później korzysta z tej wiedzy. NAturalne połączenie - to obraz obiektu/ zjawiska w mózgu i jego nazwa w języku obcym. Już sciezka - obraz zjawiska-> polskie słowo-> tlumaczenie na jezyk obcy - jest niepotrzebnym obciazeniem pamieci, a co dopiero rozbicie slowa na jakiejs czesci i znalezienie polskich slow podobnych brzmieniowo, ulozenie calej historii i dopiero nadanie znaczenia slowu obcobrzmiacemu..?? ten drugi link, ktory podales- artykul uczy chyba 3 slow, tak? A ile tekstu sie tam znajduje.. wg. mnie zupelnie zbednego. Nie wyobrazam sobie jak pozniej ktos sklada cale zdania.. zanim przejdzie przez te wszystkie historie w glowie i dojdzie do slow, ktorych mu potrzeba.
    Czasem jesli cos wybitnie trudno zapamietac to mozna sie tym podeprzec, ale zeby uczyc sie calego jezyka w ten sposob?? Jak dla mnie to bez sensu i jest to nienaturalne przyswajanie jezyka biorac pod uwage dzialanie mozgu i to w jaki sposob przyswaja czlowiek jezyki, np. ten nasz pierwszy ojczysty.
    Co do pierwszego linku to postaram sie o tej osobie i jego metodzie poczytac. Z kolei skoro sam twierdzisz, ze trening mózgu i zapamietywanie idzie blyskawicznie to powinienes tez wiedziec, ze jesli bedziesz regularnie "przyswajac" to to przyswajanie tez, w ktoryms momencie bedzie przebiegalo blyskawicznie. bez zadnych zbednych informacji po drodze - po prostu obiekt i jego nazwa, bez angazowania jezyka polskiego w to ani zadnych innych bajek itd. Np. ja obcujac na codzien z greckim wystarczy, ze nowe slowo uslysze jeden czy dwa razy i juz pozniej na dobre je pamietam. Wazne by 'trenowac' mozg caly czas i korzystac z tego co sie juz umie. Ja osobiscie nie znam nikogo kto by ta metoda opanowal chocby podstawy jezyka. To wydaje mi sie bardzo entuzjastyczne dla osob chcacych rozpoczac nauke, ale watpie czy nie wkrada sie zniechecenie po krotkim czasie. Dla mnie wydaje sie to byc przerazajace siedziec z kartka z wypisanymi 100 slowkami i ukladac do kazdego skojarzenie i jakies historie. Watpie, zeby ludzie mieli w sobie tyle samozaparcia by moc wytrwac w tej metodzie.
    Oczywiscie nie odbierz tego jako ataku na Ciebie.Ja po prostu nie zgadzam sie z tego rodzaju technikami i nie widze w nich sensu na dluzsza mete. U siebie juz wycwiczylam umiejetnosc polaczenia - obraz przedmiotu w glowie-> nazwa w jezyku obcym. Od razu mysle w obcym jezyku i niczego po drodze ani nie tlumacze anie nie odszukuje w pamieci wczesniej utworzonych skojarzen :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dokladnie, niejednokrotnie odkladalem nauke bo bylo cos wazniejszego do zrobienia... A przeciez nauka wtedy nie mogla mi uciec...Nauka poczekaa.

    Teraz zauwazam, ze takie odkladanie i brak systematycznosci nie wplywa dobrze na naukee ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli chodzi o Jędrzeja, to warto zobaczyć jak można szybko opanować słownictwo i zapewne poprzez dod. ćwiczenia sam język. Stosuje on mnemotechniki + MM + program własnego autorstwa (wg mnie nic specjalnego). Co do drugiego linku to są 2 przykłady słówek jak użyć metody, ale b. ciekawa jest tam dyskusja. Polecam zwłaszcza wpisy użytkownika "bbb". Jak się okazało w prywatnej korespondencji - trener technik pamięciowych (realista!).

    O zaletach i wadach napisano już sporo, a sam wiele razy wypowiadałem się na ten temat na forach www.niemiecki.ang.pl/ czy http://www.ang.pl/ oraz na soffa.pl. Nie ma sensu powielać i robić tutaj kolejnych wypracowań.

    Proszę o Twoją radę, jaki masz najefektywniejszy sposób na naukę słownictwa, bo w gruncie rzeczy jest to fundament zgłębiania znajomości języka.

    Pozdrawiam
    ziz99

    OdpowiedzUsuń
  15. Mhm :) zgadzam się z Tobą, że już wiele na ten temat zostało napisane i że wiele jest tych pozytywnych jak i negatywnych opinii. Spytales czemu nic na blogu o tym nie ma i odpowiedzialam, dlatego ze sama nie zgadzam sie z ta technika co nie znaczy oczywiscie, ze dla kogos innego nie moze to byc ta, w ktorej sie odnajduje (mimo, ze ja sobie dalej tego nie wyobrazam :P)

    Odpowiedz na Twoje pytanie:
    metoda shadowing :) i "życie" językami, których się uczy lub juz zna w lepszym lub gorszym stopniu.

    Rownież pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. I jeszcze mała dygresja naukowa dot. mnemotechnik:
    http://www.pti.edu.pl/?q=node/86
    http://www.uczdziecko.pl/tematyka/szkola/artykul/zobacz/mnemotechniki.html
    http://mnemotechnik-mnemonika.blogspot.com/2011/05/skutecznosc-mnemotechnik.html

    Pozdrawiam
    ziz99

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny wpis :) Daje mega kopa motywacyjnego. Właśnie się dowiedziałem, że oblałem jeden z ważniejszych egzaminów na sesji. Byłem strasznie przybity. Choć to trochę inna branża to nie masz pojęcia jakiego mocnego kopa motywacyjnego mi dałaś :)

    Co do podejścia ludzi to też się kiedyś nad tym zastanawiałem trochę w szerszym spojrzeniu. Wiesz, dlaczego ludziom nie starcza od 1 do 1, gdy mają całkiem dobre perspektywy. Dlaczego dużo ludzi kisi się w Polsce, ciągle narzekając i marząc o tym jakby to było cudownie mieszkać gdzieś w ciepłym kraju i wylegiwać się pod palmami. Co swoją drogą wcale nie jest takie trudne, czego dowodem jest Marcin prowadzący Bloga Rentier-Blog. No i również kolejnym przykładem jest niechęć lenistwo i szukanie wymówek odnośnie nauki języków obcych.

    Do czego zmierzam? Otóż wszystkie te powyższe przykłady świadczą o tym.. Iż większość ludzi po prostu boi się wziąć odpowiedzialność za własne życie.

    Bo etat jest bezpieczniejszy..
    Bo po co się będę wysilał w nauce języków prościej jest powiedzieć, że nie mam umiejętności..
    Bo lepiej ponarzekać niż wziąć sprawy we własne ręce..

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej Cinex. Zdarza sie oblać egzamin, ale jeszcze chyba będziesz z tego miał poprawke, nie?

    To o czym piszesz to prawda- mozna wylegiwac sie bez problemu pod palmami tylko, ze znajomosc jezykow jest wielce wymagana.. Chociaz, akurat z tego co wiem to Marcin, nie potrzebowal znac jezyka, zeby wyjechac, bo nie pojechal tam do pracy, ale z drugiej strony on chyba wlasnie m.in. z pisania po angielsku mogl sobie pozwolic na ten wyjazd.
    W kazdym razie, ja tez zawsze wolalam podjac ryzyko i powiedziec nie temu co jest bezpieczniejsze, byle tylko w zgodzie z soba :)
    I w sumie tez w efekcie wyleguje sie pod palmami :D Gdybym nie znala jezykow to nigdy bym tu nei trafila i nie poznalabym meza..

    No ale coz.. wlasnie ludzie musza zrozumiec, ze to co 'bezpieczniejsze' w rzeczywistosci nie musi oznaczac sluszne i lepsze :)

    Ja mysle, ze jesli ktos czegos bardzo chce to w koncu mu sie uda, mimo ze prawdopodobnie po drodze upadnie bardzo wiele razy.. ale upadek nie jest porazka. Porazka jest jak ktos przestaje probowac.

    OdpowiedzUsuń