Nie oglądaj filmów w języku, którego się uczysz z napisami w języku, który znasz. Oglądaj filmy w znanym Ci języku z napisami, w języku którego nie znasz albo filmy w języku, którego się uczysz zupełnie bez napisów. - Tego nauczyła mnie moja własna podróż w greckość.
O języku greckim niemal nie piszę. Wynika to z prostej przyczyny. Otóż nie odbieram go jako języka obcego.
Jedną trzecią życia się nim posługuję. Ta jedna trzycia jest zarazem całym moim życiem dorosłym, które spędziłam wyłącznie w Grecji.
Języka uczyłam się poprzez doskonalenie, które zawsze wplecione było w moją codzienność. Najczęściej odbywała się ta edukacja bez odczuwalnego przeze mnie wysiłku czy poświęcania czasu. Wydaje mi się, że stanowi to przyczynę pominięcia go w moich wypowiedziach. Nauka ta nie jest niczym niezwykłym dla mnie, po prostu zapomniałam o nim i skupiłam się na projektach językowych wymagających ode mnie wyraźnego zaangażowania i koncentracji.
Początek
W czerwcu 2007 roku przyjechałam do Grecji. Były to 2 tygodnie wypoczynku. Słońce, morze, wieczorem zabawa - wymarzone wakacje. W ciągu tych dwóch tygodni starałam się nauczyć kilku podstawowych zwrotów w języku greckim, ale bez żadnego wysiłku- z ciekawości, dla zabawy.
2 dni przed wylotem poznałam mojego męża, poprosił żebym została kolejne 2 tygodnie, później do końca wakacji, do końca życia. W dzień teoretycznego wylotu wprowadziłam się do mojego męża i od tamtej pory nieustannie jesteśmy razem, a nasza rodzina wzbogaciła się o trójkę dzieci.
Odkąd zrozumiałam, że zostanę w Grecji na zawsze (czyli od drugiego dnia znajomości mojego męża) zabrałam się za energiczną naukę języka. Pełna entuzjazmu byłam pewna, że w przeciągu kilku miesięcy opanuję grekę bardzo komunikatywnie. ( Przed przyjazdem do Grecji mieszkałam jakiś czas we Włoszech, po pół roku pobytu mówiłam po włosku bardzo dobrze).
Kupiłam podręcznik do nauki tego języka. Nieustannie wypytywałam mojego męża o słowa i zwroty.
Z mowy greków nie byłam w stanie wyodrębnić pojedyńczych słów. Wszystko zlewało się i mimo ogromnego starania, przez pierwsze miesiące nie mogłam wyodrębnić z ich mowy zupełnie niczego- gdzie początek a gdzie koniec zdania. Z tonu ich wypowiedzi nie byłam w stanie zrozumieć nawet w najmiejszym stopniu o czym może być rozmowa. Grecy mają zwyczaj krzyczeć na siebie, mówić jakby byli bardzo rozgniewani jeden na drugiego, wręcz jakby mieli się za chwile pobić, a na koniec rozmowy nagle wybuchają śmiechem. Z początku myślałam, że oni się kłócą, a okazuje się że po prostu mówiąc na jakiś temat przyjmują bardzo poważny ton, patrzą na rozmówce wyraźnym wzrokiem, ale nie ma w tym wszystkim żadnej wzajemnej złości, w trakcie takiej dyskusji często śmieją się. Grecy to bardzo energiczny naród o pozytywnym nastawieniu.
Po kilku miesiącach wysiłku po prostu sobie darowałam. Umiałam już czytać, pisać oczywiście nie. Czułam, że nigdy się tego języka nie nauczę, miesiące mijały a ja nic.. do tego telewizja tutaj jest w zdecydowanej większości po angielsku z greckimi napisami. Wszystkie filmy i programy oglądałam zatem po ang. Jak było coś po grecku to zmieniałam kanał bo i tak niczego nie rozumiałam i nie miałam siły nawet próbować. Do tego programy greckie nie były ani trochę interesujące.. Przebywanie wśród greków nie pomagało, wprawdzie zdecydowana większość wcale angielskiego nie zna, ale jakoś i tak nie mogłam się osłuchać, po za tym mąż mi wszystko tłumaczył. Brak znajomości tego języka był bardzo uciążliwy. Ostatecznie mimo wszystko poddałam się. Przestałam się starać uczyć. Wyszłam z założenia, że i tak reszte życia spędzę w tym kraju więc spokojnie grecki sam wejdzie do głowy. Tak też się stało.
Greckiego nauczyłam się w sklepach( głównie spożywczych). Grecy to bardzo ciekawski naród, Wszystko by chcieli wiedzieć, 'skąd jesteś', 'kim jesteś', ' co robisz' itd.
Rodząc pierwszą córkę w szpitalu myśleli, że jestem z UK. Po roku pobytu umiałam rozpaczliwie mało, dalej posługiwałam się niemal wyłącznie językiem angielskim.
Wydając na świat drugą córkę rok później potrafiłam się komunikować- brakowało mi nieustannie słów, miałam problem z wyrażaniem moich własnych przemyśleń, wtedy często zdarzało mi się mylnie odczytywać sens wypowiedzi innych, niby rozumiałam, ale często źle odbierałam owy sens( to wszystko przez ten specyficzny ton wypowiedzi greków)- to odnośnie bardziej rozbudowanych wypowiedzi, bo wszelkie podstawy już znałam i spokojnie mogłam o najprostszych rzeczach rozmawiać.
Mniej więcej wtedy pamiętam, że znalazłam w domu książkę po grecku, posiadałam również jej wersję włoską, którą kupiłam podczas mojego wcześniejszego pobytu we Włoszech.( Paulo Coelho "Piąta góra") Zaczęłam ją przepisywać i sprawdzać znaczenie we włoskiej wersji. Przepisałam kilka rozdziałów, tak nauczyłam się pisać. Wyrobiło mi się również pewne pojęcie o pisowni w ogóle, gramatyce. Od tamtej pory moje rozumienie zaczęło nabierać tempa. Wielokrotnie oglądając film w telewizji łapałam się na nieświadomym czytaniu napisów. Np. wspólnie z mężem oglądałam jakiś film w wersji angielskiej i potrafiłam pytać - "co to było co on przed chwilą powiedział, co się stało", wtedy mój mąż ze zdziwieniem spoglądał i pytał- "co, nie rozumiesz? przecież to po angielsku.."i wtedy zdawałam sobie sprawę z tego, że nieświadomie nie słuchałam oryginału ale skupiałam się na odszyfrowaniu znaczenia napisów.
W zeszłe wakacje telewizja zaczęła emitować turecki serial. Mój mąż pracuje wieczorami, mam również 3 małych dzieci, więc wieczory spędzam z reguły sama w domu. Zaczęłam oglądać ten turecki serial, nie znam tureckiego więc czytałam napisy. Tak oswoiłam się z pisownią i udoskonaliłam moją znajomość języka greckiego. Właściwie nigdy nie czytałam o greckiej pisowni, gramatyce. Teraz kiedy o tym myśle, nie wiedziałam nawet, że 'i' zapisuje się na 5 sposobów. Tzn. miałam tego świadomośc, wiedziałam jak się czyta, kiedy jakie 'i' w jakim słowie występuje. Tak samo z innymi literami. Po prostu od czytania napisów filmów wryła mi się w pamięć pisownia poszczególnych słów, a jak czegoś nie wiem to piszę na wyczucie i często jest jak mi się zdaje.
Gdy nie znałam greckiego wcale, napisów greckich nie zauważałam. Kiedy zaczęłam rozumieć, mimowolnie przestałam słuchać oryginału i po dziś dzień muszę bardzo mocno pilnować się, aby nie czytać napisów a słuchać ! Dlatego jestem przeciwniczką napisów jeśli ktoś uczy się języków.. bo napisy odwracają uwagę w 100% od słuchania i rozumienia ze słuchu- jeśli mój przypadek nie przekonuje to spójrzcie na cały naród grecki, gdzie ludzie latami oglądają telewizję po angielsku a angielskiego nie znają wcale! Ani dorośli, ani dzieci.
Teraz każdego dnia uczę się nowych słów, zwrotów. Czegoś nie rozumiem- pytam o znaczenie, zapamiętuje, więcej razy powtórzyć mi nie trzeba. Mam wrażenie, że przyswajam jak dziecko. Greckim posługuje się bardzo swobodnie, rozumiem zdecydowaną większość, a nawet jak nie rozumiem to i tak rozumiem. Tj. nie zauważam, że nie rozumiem poszczególnych słów, całość wypowiedzi chwytam bez żadnego problemu. Dopiero jeśli ktoś zapyta mnie czy zrozumiałam konkretne słowo to wtedy zdaję sobie sprawę, że właściwie go nie znam. Sama na to nie zwracam uwagi i mi to nie przeszkadza.
Język grecki jest uważany za stosunkowo trudny do opanowania. W Grecji mieszka i przyjeżdza do niej rok w rok do pracy na pełen sezon (ponad 6 miesięcy) wielu ludzi i często nawet po 10 latach nie mówią biegle. Nie wiem z czego to wynika. Dla mnie osobiście była to trudna przeprawa, zwłaszcza porównując do niemal błyskawicznej nauki języka włoskiego podczas mieszkania tam. Grecy bardzo często dziwili się, że mówie tak dobrze zaledwie po 3 latach, bo dokładnie po 3 latach pobytu tutaj, mogłam powiedzieć, że znam ten język dość dobrze. Była to jednak znajomość nieświadoma reguł rządzących tym językiem, która stopniowo brnąc co raz głębiej w poznanie greckiego zaczynała mi przeszkadzać.
Aktualizacja. Rok 2016
Po 9 latach już nie pobytu, bo przecież gdy związujemy życie z jakimś miejscem na tak długo i z perspektywą, że to tu się zestarzejemy trudno mówić po prostu o pobycie. Ten termin brzmi tak obco, prawda? Podczas, gdy ja już nie jestem tutaj obca. Może nie do końca swoja, ale ani w Polsce już nie do końca swojo się czuję.. Tutaj jest mój dom. To jest mój dom. Ta kultura i mentalność zaczęła płynąć w moich żyłach i płynie w żyłach moich dzieci. Polska i dzieciństwo wydają się odległym i zamglonym snem. Trudno mi sobie wyobrazić, że kiedyś tam mieszkałam, po tamtych drogach chodziłam. Oczywiście, że czasem pojawia się tęsknota, ale życie się toczy. I ono toczy się dla mnie tu. W Grecji.
Wsiąkłam w greckość i kocham ją i bronię jej i ona mnie przejmuje. Czasem nawet może odrobinę bardziej niż greków tutaj urodzonych. A język.. to już jest mój trzeci język ojczysty. W nim myślę, w nim czuję i nim się posługuję. Czasem nawet lepiej niż po polsku. Bo całe moje otoczenie, rodzina, przyjaciele, znajomi są greckiego pochodzenia i greckojęzyczni. Już nawet dla przyjemności zwykłej sięgam po grecką literaturę. Grecki jest pierwszym językiem, którego używam. Później jest angielski a na końcu, wstyd przyznać, ale język polski.
Samo tak wyszło. Po prostu w projektach językowych na polski nie starczało nigdy czasu, bo przecież był pierwszym językiem ojczystym.. i nie myślałam, że zacznę go zapominać. A aby szkolić języki obce uczyłam się ich w innych językach, choćby po angielsku i tak doprowadziłam do tego, że język polski wyeliminowałam w bardzo dużym stopniu z codzienności. Bywają dni, że wcale się nie pojawia.. nie jest to powód do dumy, ale jest to jakaś cena za wielojęzyczność. Jest to cena za naukę 7 języków na dobrym poziomie. Wszystko w życiu ma swoją cenę.
Może jeszcze kiedyś przejdę przez jakiś etap polskości. Ale teraz.. teraz ta strona jest pewnie już jednym z ostatnich elementów, które dają żywy kontakt z rodakami w zapomnianym i odległym kraju.
36 Komentarze
Gratuluję nabycia nowej kompetencji językowej:) Ja kiedyś próbowałem uczyć się greki nowotestamentowej. Pamiętam już niewiele, m.in. 1. wers Pater hemon ho en tois ouranois... Jeśli napiszesz coś o czasach nowogreckich, to z ciekawością przeczytam (jestem ciekaw, czy są tak samo skomplikowane). Aha, przypominam sobie, że w XIX i na początku XX wieku było w Grecji jakieś zamieszanie dotyczące odmiany urzędowej greki. Istniały wtedy ponoć dwie, jedna bardziej zbliżona do greki starożytnej - katharewusa, druga bardziej kolokwialna, wyrastająca z dialektów ludowych - dimotiki. Po wielu sporach wybrano tę drugą. Widzisz jakieś ślady tego zróżnicowania - niektórzy Grecy mówią, np. w TV, dostojnej, jakimś innym akcentem niż np. ekspedientka w sklepie?
OdpowiedzUsuńhej, dzieki :) To dobry pomysl napisac o czasach nowogreckich, przy okazji usystematyzuje wiedze.
OdpowiedzUsuńCo do Twojego pytania - Wikipedia podaje, że w 1976 doszło do zmiany z katharewusa na dimiotikę. Mój mąż urodził się w 1978 roku i będąc w podstawówce jeszcze uczył się po i częściowo z podręczników używających katharewusę, uczono ich właściwie w obu językach, po prostu nauczycielom było się chyba trudno przestawić. Dopiero później mniej więcej w liceum uczył się już tylko w języku nowogreckim. Katharewusa nie usłyszysz już nigdzie. Wcale się jej nie używa. Ani w telewizji ani po za nia. Jedynie to to, że niektóre słowa czy określenia funkcjonują równolegle i każdy je zna, tak np. przykład, który podaje Wikipedia -ιχθυοπωλείο (ichthiopolío)-sklep rybny (starogreckiego ἰχθύς (ichthýs) – ryba) - każdy wie o co chodzi, to określenie występuje na tablicach/witrynach w nazwach sklepu, jednak sami grecy sklep z rybami w mowie potocznej określaja 'psaradiko' od (ψάρι(psári) - nowogreckie określenie ryby. Jesli ktos mówi o rybie mówi 'psari' a nie 'ichthys', ale nawet jesli komus sie zdarzy to grecy rozumieja, ze ichtys to greckie slowo oznaczajace rybe. Tyle, ze mimo funkcjonowania formy dawniejszej nikt tak na prawde jej nie uzywa, tylko pojawia się ona wlasnie w nazwie sklepu rybnego. Nawet sam sprzedawca mowi 'psari'. Z kolei nie znajdziesz nigdzie nazwy sklepu rybnego 'psaradiko'. O tak to mniej wiecej wyglada. :) Nie wiem czy nie zakręciłam za bardzo odpowiedzi:P
No no brawo umiesz się pomodlić po grecku! :) A Ty kiedy się uczyłeś - nie wydawał Ci się grecki trudny?
W jezyku greckim nie ma wyrazu psaradikio
UsuńNajwyzej psaropolio
Greki może nie uważałem nigdy za język prosty, ale do najtrudniejszych nie należał. Żeby było jasne - nigdy się na poważnie za niego nie wziąłem. Jedynie tyle, że przerabiałem książkę do nowogreckiego pani Borowskiej z PWN-u i klasyczną grekę (ale raczej z czasów Platona, którego czytaliśmy w oryginale) na studiach. Czytanie greki to w zasadzie pikuś - trochę problemów jedynie sprawia, gdy ktoś wyuczył się czytelni nowogreckiej i ma coś przeczytać w klasycznej - niektóre litery czyta się inaczej. Generalnie nowogrecki wydał mi się strasznie uproszczoną wersją greki klasycznej praktycznie w każdym aspekcie (od czasów, przypadków po akcenty - obecnie bowiem język grecki nie posiada podziału na acutus, gravis i circumflex), co zresztą dziwne nie jest, bo niemal wszystkie języki indoeuropejskie się robią coraz prostsze z czasem.
OdpowiedzUsuńZnasz może Ev jakieś ciekawe greckie zespoły grające muzykę rockową (po grecku) oprócz Τρύπες? Bo tylko ten znam, a niektóre piosenki mają świetne (Γιορτή, Aμνησία - można obejrzeć na youtube).
Właśnie przez przypadek znalazłam ten blog. Nawet nie wiedziałam że tylu ludzi chce uczyś się języka greckiego. Mam greckie korzenie i bardzo się cieszę z tego powodu. Sama znam grecki o tyle o ile w potocznej mowie.(Mieszkam od urodzenia w Polsce). Co do muzyki rockowej to byłam od początku od pierwszych dźwięków zafascynowana nagraniami ΧΡΗΣΤΟΣA ΔΑΝΤΗΣA - (szczególnie lubię ΚΟΜΜΑΤΙΑ i ZOW). POlecam to na prawdę kawał dobrej muzyki.
UsuńDzięki za odpowiedź:) Właśnie Wikipedię czytałem, ale chciałem spytać, jak to wygląda w rzeczywistości. A greka nowotestamentowa wydawała mi się trudna: 3 akcenty, czasy (ze zmianami samogłoskowymi, w których dalej nie wiem, o co chodzi). Ale może gdybym miał dokładniejszy podręcznik (a nie taki skrypcik), to bym więcej zrozumiał (skoro udało mi się pojąć czasy starocerkiewne... ;). Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie potrafię pojąć czemu język grecki wydawał mi się taki trudny i tak ciężko było mi się go nauczyć, teraz kiedy go już umiem to nie bardzo wiem co wpływa na tą jego trudność.. może zupełnie odmienne, obce brzmienie.. bo jeśli chodzi o pisownie to szybko się przecież można nauczyć pisać i czytać..
OdpowiedzUsuńKarol- zrobie wywiad środowiskowy i wystosuję wyczerpującą listę najlepszych greckich rockowych wykonawców i utworów
Piotrek - nie ma za co :) W rzeczywistości to wygląda tak, ze upłynęło kilka lat zanim system szkolnictwa się przestawił, bo ludzie nie zaczęli z dnia na dzień posługiwać się innym językiem, język nowogrecki i tak już funkcjonował w mowie. Ale wiesz, wypytam teściów czy odczuli tą zmianę, bo oni to przeżyli i dam Ci znać :)
O czasach nowogreckich tez cos kiedys napisze, dobrze mi zrobi uświadomienie.
tak z ciekawości, który to był serial? "1000 i 1 noc" czy "Kismet"? ;)
OdpowiedzUsuńjaki serial? nie bardzo wiem co masz na mysli.. :)
OdpowiedzUsuńHej!! To w takim razie ja wysylam post o czasach w nowogreckim! Milego czytania :))) p.s. fajny blog :)))
OdpowiedzUsuńhttp://stajniaaugiasza.blogspot.com/2011/06/czasy-gramatyczne-w-jezyku-nowogreckim.html
hej :) fajna strona, na pewno bede czestym czytelnikiem u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńja uczę się klasycznej greki... a tak jakoś 1,5 roku temu zaczęła we mnie kiełkować miłość do antycznej grecji... piękna pasja...i poleciało szybko: zaczęlam uczyć się języka, czytać książki, poznawać kulturę antyczną itd... a moją ulubioną książką dziś są mity Gravesa:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawa milosc. Na prawde podziwiam ludzi, ktorzy dobrowolnie decyduja sie na nauke greki. Uwielbiam Grecje i grekow, ich styl zycia, zwyczaje, jezyk w sumie tez, ale sama z siebie nie podejrzewam bym kiedykolwiek sie zdecydowala na nauke tego jezyka :D Ja na razie ograniczam sie do czytania tego co musze przeczytac, zazwyczaj sa to jakies instrukcje obslugi ( o ile nie ma wersji innojezycznej;) ) lub jakies informacje na temat produktu czy uslugi, ktorymi moge byc zainteresowana :D
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich...po raz kolejny wróciłam z Grecji , którą kocham całym sercem, tym razem Korfu...coraz bardziej ciężko mi się wraca z tamtąd...dla jednych to może tylko tygodniowe wakacje, ja od momentu wyjścia z samolotu zatapiam się w ten zapach,klimat i wszystko wokół...chciałabym nauczyć się greki, tylko czy wystarczy sił i samo-zaangażowania..? myślę,że łatwiej jest osobom żyjącym w Grecji, kiedy MUSZĄ stykać się codziennie z tym językiem...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy łatwiej nauczyć się osobom żyjącym w Grecji.. myślę, że łatwiej nauczyć się greckiego osobom nim zainteresowanym, a wtedy mieszkanie w Grecji z pewnością niesamowicie pomaga. Ja nie byłam zafascynowana greką i męczyłam się, bo musiałam się jej nauczyć, jako że w Grecji mieszkam na stałe.. Myślę, że wiele osób mieszkających po za Grecją, a uczących się z pasji w szybszym ode mnie czasie opanowało grekę, a przynajmniej jej podstawy. Co więcej mój mąż jest grekiem! i ten fakt wcale się nie przyczynił do szybszego opanowania greki przeze mnie. Wcale się nie wysilałam więc przez pierwsze lata z mężem rozmawialiśmy tylko po angielsku ;) Dopiero jak grecki zaczął mi wchodzić do głowy samoistnie i jak zaczęłam się w nim komunikować to zaczęłam stopniowo przechodzić na grekę w komunikacji z mężem.. i wtedy 'greckość' męża rozpędziła moje postępy w nauce tego języka.
UsuńSkoro kochasz Grecję to czemu tu nie zamieszkasz?? Nie jest to niemożliwe do realizacji przecież :)
Witam. Właśnie przypadkiem wpadłam na tę stronę, szukając informacji na temat języka greckiego, które wzbogaciłyby tworzony przeze mnie podręczik greckiej gramatyki. Mieszkam w Grecji od niespełna dwóch lat. Moje perypetie życiowe przypominają nieco Twoje :) Ja wyemigorwałam z Polski, bo byłam nią zmęczona. Chciałam mieszkać tam, gdzie świeci codziennie słońce, a widoki uspakająją rozszarpane serce. I tak wymyśliłam sobie Grecję :) Po miesiącu - spotkanie miłości życia - greckiej ;) i tak już minie niedługo drugi rok. Jeśli chodzi o moją naukę greckiego, to wielokrotnie sama nie mogę uwierzyć, że tak pokochałam ten język i on mnie. Niektórzy tubylcy pytaja się, ile lat tutaj mieszkam, albo z jakiego regionu Grecji pochodzę... bo moja umięjetność posługiwania się tym językiem jest na prawdę dla nich zaskakująca. A czemu tak szybko? Tak łatwo? Bo dla mnie nie ma nic gorszego w życiu, jak stan, kiedy się czegoś nie rozumie. Przechadzasz się ulicą, ktoś pyta o godzinę, a ty robisz wielkie oczy i z przykrością kiwasz przecząco głową, milcząc. To uczucie totalnego wyobcowania i chyba z tego powodu uczucie niższości, obudziło we mnie tygrysa... greckiego ;) Chłonęłam nowe słowa, wyrażenia, sposób wypowiedzi, ton rozmów. Ale nie mówiłam. Długo wstydziłam się powiedzieć coś swobodnie po grecku, bo bałam się krytyki. Do tego nieraz moje koślawienie greckiego powodowało salwy śmiechu. Przyjazne. Ale jednak czułam się wyśmiewana. Gdy pojechaliśmy z mężem do Polski na Boże Narodzenie, on komunikował się z moimi bliskimi po angielsku. Zwłaszcza z moją siostrą, która angielszczyzną włada perfeksyjnie. A ja nie. Wtedy obawa przed "wyśmianiem" siostry otworzyła mi usta z moją ówczesną greką. I tak mam do dzisiaj. Nie przestaję mówić, czytać, słuchać, pisać. A podręcznik gramatyczny? Zawsze uważałam, że jak ma się coś powiedzieć totalnie niegramatycznie, to lepiej zamilknąć. Dlatego moja nauka greckiego była i jest studiowaniem tego języka w pełnym tego słowa znaczeniu. Tak już mam - niegdy nie uczyłam się czegoś na pamięć. Musiałam znać zasady. W greckiej gramatyce istnieje mnóstwo zasad, które na pierwszy rzut oka wydają się chaosem. Jednak gdy się nad nimi przysiądzie, klarują się same :)
OdpowiedzUsuńOj no to miałaś pecha, że zdarzyło się komuś naśmiewać z popełnionych błędów. Mnie to nigdy nie spotkało. Choć podobnie jak Ty miałam odczucie wyobcowania, dlatego że większość nie znała angielskiego więc trudno było się porozumieć. A i jak widzieli, że obca to starali się oszukać, naciągnąć dość często. No ale coż. MAmy to za sobą. A co z podręcznikiem? Ukończyłaś??
UsuńWitam. Trafilam na twojego bloga zupelnie przypadkowo. Zainteresowal mnie ten post gdyz takze mieszkam w Grecji. Moja historia jest troszke podobna dla twojej. Ja rowniez przyjechalam do Grecji na wakacje i zostalam tu z milosci ( z milosci do kraju ) Gratuluje Ci opanowania jezyka greckiego aczkolwiek nie rozumiem dlaczego bylo to dla Ciebie az tak trudne. Dla mnie grecki wydal sie jednym z najlatwiejszych jezykow jakie poznalam. Po 2-3 miesiacach rozumialam kazda konwersacje a po roku rozpoczelam studia w Grecji. Nie uwazam sie za osobe wybitnie utalentowana jezykowo, ale z greckim nie mialam najmniejszego problemu. Kocham ten jezyk. To chyba zalezy od kazdego z nas osobno. Dla jednych latwy jest wloski dla innych grecki. Byl okres w ktorym chcialam opanowac turecki ale nie podolalam ;( bylo za trudno i znudzilo mi sie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGratuluje! Być może w moim przypadku trudność wynikała z tego, że w tamtym czasie bardzo intensywnie nauczyłam się kilku innych języków obcych i chyba po prostu mózg się przegrzał :D W któym rejonie Grecji mieszkasz jeśli to nie tajemnica? Pozdrawiam!
UsuńPo prostu kocham Grecję i język grecki!!!Zacząłem się interesować GRECJĄ przed meczem Euro 2012 Grecja-Polska.Byłem w Grecji na wakacjach na Krecie.Powiem że Grecy bardzo pomagają ci w języku,a poza tym są bardzo gościnni.Grecki język jest skomplikowany,ale dla chcącego nic trudnego.Polecam ten język!
OdpowiedzUsuńOwszem. Sądzę , że bardzo niedoceniany język. NAród wesoły. Warto ten kraj odwiedzić. Pozdrawiam!
UsuńJesli ktos zastanawia sie nad mieszkaniem w tym cudownym kraju, niech lepiej to przemysli ; )
OdpowiedzUsuńDlaczego? To przyjazny kraj i sympatyczny naród, który dzwiga trudności narzucone z góry. Grecy są silni i dumni. Wyjdą z tego. :)
Usuńpodziwiam i zazdroszczę. też mieszkam w Grecji ale język nie wchodzi mi wcale :) problem polega na tym, że wszyscy mówią po angielsku :) kilka tygodni temu kiedy postanowiłam wreszcie zabrać się za naukę oznajmiono mi, że muszę nauczyć się rosyjskiego ze względu na wzrost liczby rosyjskich turystów. tak więc ślęczę teraz nad rosyjskim, a grecki niestety musi poczekać :( czy ktoś może mi polecić dobrą książkę do nauki greckiego. może być angielska. osobiście nie wierzę w rzeczy typu "Grecki w miesiąc" a tylko na takie się natykam. będę wdzięczna za pomoc. aha i przepraszam jeśli gdzieś już się pojawiło podobne pytanie a ja niedoczytałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci po angielsku kurs Pimsleur. Takie podstawy komunikacyjne :) Ale pewnie do tej pory pewnie już się nauczyłaś. W któej części Grecji mieszkasz jeśli to nie tajemnica? Pozdrawiam1
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńładnych parę lat temu przebywałem trochę w Atenach- jako że pracowałem z samymi grekami język stosowany wpadał mi szybko do głowy.Poza tym mile spędzone beztroskie młodzieńcze lata wśród beztroskich ludzi.Klimat muzyka ludzie to wszystko tkwi we mnie. Po kilkunastu latach ( w ubiegłym roku) wróciłem turystycznie, konkretnie na Rodos i miło mi było że w podstawowych sprawach się dogaduję.
Teraz wakacje również w Grecji więc wziąłem się za naukę. Czy są jakieś reguły co do pisowni '" i " czy też " o" ( kiedy jakie) bo nie mogę opanować tematu.
pozdraw.Wojtek
''i'' przed rodzajem żeńskim a 'o' przed rodzajem męskim
Usuńoj reguł jest pełno.. moje dzieci są w podstawówce i sama z tymi regułami już nie nadążam.. polecę Ci w kolumnie po lewej stronie na blogu są polecane blogi językowe. JEst tam blog o języku greckim, które te kwestie objaśnia. Odwiedź go i znajdziesz odpowiedź na wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam!
UsuńMam rodzinę w Grecji i właśnie postanowiłam nauczyć się greckiego :) znam kilka słówek, zwrotów grzecznościowych- ale po za tym nic nie umiem :/ ... Bardzo możliwe, że nadchodzące wakacje (całe) spędzę w Grecji z wujkiem, który mówi tylko po grecku i angielsku. Co więcej mój wujek zaczął się uczyć polskiego, co tym bardziej zmotywowało mnie do nauki "jego" języka- greckiego. Oprócz tego uważam, że powinnam się uczyć języków puki jestem dzieckiem i jest mi łatwiej z nauką ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Sara.
Z pewnością! I jak. Nauczyłaś się greckiego?
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńTak jak wielu z was natknelam sie na blog,szukajac informacji na temat j.greckiego. Dokladniej nauki.Chialam zapytac jak szybko opanowac podstway greckiego? Jakie ksiazki? Musze dodac ze za pol roku wychodze za greka ale oboje mieszkamy w Niemczech. Rozmawiamy ze po niemiecku, angielsku.Tak samo w pracy. Jestesmy razem prawie 2 lata i troche mi wstyd ze do tej pory nie znam praktycznie nic.Nie mam tez stycznosci z tym jezykiem na codzien wiec ciezko cokolwiek mi sie nauczyc. Dlatego jesli ktos zna dobre ksiazki z cd do nauki,bede bardzo wdzieczna za informacje. moj @ i_natali_s@yahoo.com
Z gory dziekuje za tego bloga :)
Jak to nie masz styczności z greckim? A ten mąż grecki to jak często go widujesz? :) Czy Twoje pytanie jest dalej aktualne,czy już się nauczyłaś?
UsuńJa także znam ten język jako tako i tylko dzięki przebywaniu w tym kraju w celach turystycznych. Łatwy, prosty i przyjemny.
OdpowiedzUsuńPozazdrościć, że takie wrażenie odnosisz. Nie trać w takim razie szansy i naucz się go porządnie! : )
UsuńWitajcie.
OdpowiedzUsuńMoje korzenie są słowiańskie, ale plany związane są z Cyprem a co za tym idzie... językiem greckim w naturze. Mam szansę skorzystania z nauki wg programów unijnych, ale może ktoś chciałby się takoż podzielić wiedzą. Miejscowość Paphos. Dajcie znać :)
Pozdrowieństwa
Ja osobiście lubię języka Grecki, ale na ten moment udało mi się opanować tylko kilka zwrotów.
OdpowiedzUsuń