Witaj!

Czemu rodzic powinien mówić do dziecka we własnym języku ojczystym?

www.langlearner.com.sg
W świecie, gdzie wszelkie granice się zacierają, znajomość języków obcych jest kierunkiem, w ktorym bardziej świadomie lub intuicyjnie podąża ludzkość. Rodziców potrzeba uczynienia swoich pociech dwujęzycznymi/wielojęzycznymi czasem wynika z chęci inwestycji na przyszłość w swoje latorośle, a czasem  z dosłownego faktu przekraczania granic- imigracji. W jakim zatem języku rodzic powinien zwracać się do swoich pociech i czemu? Czy język obcy może stać się bliższy sercu niż język ojczysty?

Dlaczego rodzic powinien komunikować się z dzieckiem w języku ojczystym?

Z prostej przyczyny, jest to bowiem język dla niego nieobcy. Jest to język, w którym najpewniej jest najbardziej biegly, co z kolei przekłada się na jakość dostarczanego dziecku kontaktu z językiem i przede wszystkim na jakość relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem.

Nawet jeżeli rodzic, żyjąc w obcojęzycznym środowisku, zdobył biegłość w nowym języku to i tak wysoce prawdopodobne jest, że większą swobodę komunikacji zachował we własnym języku ojczystym.

Lingwisci i naukowcy badający działanie mózgu i zmian w nim  zachodzących w powiązaniu z procesem akwizycji języków zdają się wskazywać na ewidentną różnicę ilości ładunku emocjonalnego przypisanego językowi ojczystemu i obcemu, a nawet  bardziej zawężając, pomiędzy dwoma językami ojczystymi u osób od dziecka dwujęzycznych.( Boston University Harris, C.L., Aycicegi, A., & Berko Gleason, J. "When is a First Language More Emotional? Psychophysiological Evidence from Bilingual Speakers")


W praktyce okazuję się to oznaczać, że z reguły pierwszy języki (L1) ma przypisaną większą wartość emocjonalną niż język drugi  (L2), nawet gdy ten jest drugim językiem ojczystym, choć nabytym w późniejszym wieku dziecięcym.

Nawet u dzieci dwujęzycznych,  niemal nie zdarza się, aby oba języki dostarczane były w dokładnie takiej samej formie, ilości i jakości, z tego względu zazwyczaj jeden z języków jest dominujący, choć czy równa się to większemu powiązaniu emocjonalnemu?

Wykorzystując psychofizyczne metody pomiaru emocji doświadczanych przez dwujęzyczne osoby, poczyniono poniższe obserwacje:
  • grupa dwujęzycznych, dorosłych już dzieci imigrantów, dla których L2 jest językiem drugim ale i językiem dominującym wykazała porównywalną reakcję emocjonalną na oba języki;
  • grupa dwujęzycznych, dorosłych już dzieci imigrantów, które w wieku kilkunastu lat zamieszkały w nowym kraju wykazała większą emocjonalną reakcję na L1;
  •  

Wyniki badania zdają się świadczyć o tym, że emocjonalny kontekst nauki i użycia języka jest decydujący dla jego odczucia przez osobę. Okres wczesnego dzieciństwa w przyswajaniu języka zapewnia przypisanie większej emocjonalnej treści niż w późniejszym wieku dziecięcym.
Odpowiedzialny za to może być fakt, ze dzieciństwo zapewnia emocjonalny kontekst nauki ponieważ w tym momencie rozwija się system emocjonalnej regulacji.
Podobny process może nastąpić gdy jednostka przyswaja język drugi późno, w sytuacji imigracji, poślubienia osoby dla której językiem ojczystym jest L2 i wychowuje dzieci, dla których językiem dominującym jest język L2.
Wtedy spodziewanym jest, że emocjonalna reakcja jednostki na poszczególne frazy, choć w jakiejś części będzie zbliżona do reakcji na te same frazy w L1.

Powyższe wyraźnie sugeruje, że wiek akwizycji jest powiązany z emocjonalnym ładunkiem przypisywanym językowi.
To co pozostaje tajemnicą to czy odpowiedzialny za te zjawisko jest sam process dojrzewania, czy też  korelelacja z emocjonalnym kontekstem nauki w młodym wieku.
Dodatkową trudnością ustalenia odpowiedzi jest fakt różnorodności kulturowej. W różnych kulturach różne sytuacje mogą mieć inną wartość emocjonalną, np. reprymendy rodziców w jednych kulturach będą przez dzieci odebrane mocniej niz przez dzieci z innych krajów, powodem jest tu inny model autorytetu i stylu rodzicielskiego.

Uzasadnieniem, że język nabyty później nie dorównuje pod emocjonanym względem językowi/językom pierwszym bez względu na to, który czynnik jest bezpośrednio odpowiedziany za ilość ładunku przypisanego L1, może być to że w okresie dzieciństwa wczesnego i tego późniejszego osoba już zdąrzyła znaleźć się w wielości sytuacji i poznała odpowiadającą im różnorodność struktur i słownictwa, do którego dołączyła wartość emocjonalną.
Teze  popiera wynik badania, w którym grupa dzeci imigrantów, które w późnym wieku dziecięcym zmienioło kraj zamieszkania, mimo wszystko zareagowała mocniej na słowa brzydkie w L2, a zatem w języku drugim, poznanym później, w tym dominującym,  gdzie wytłumaczeniem jest fakt, że po prostu we wcześniejszym wieku dzieci są chronione przed tego typu słownictwem, a więc brak ekspozycji na tego rodzaju słownictwo w kontekscie L1, ich pierwszy kontakt z tego rodzaju sytuacją był juz po imigracji i w doświadczeniu w nowym języku (L2).


Powyższe niezwykle interesujące badanie i wnioski wskazują jasno, że językiem bliższym sercu jest język pierwszy, ojczysty. Jeden lub kilka. Późniejsze przyswojenie języka niesie mniejszą emocjonalną wartość dla jednostki.
Przekładając to z teorii na praktykę i doświadczenie własne, jako rodzica dzieci dla których językiem dominującym jest L2, nie pozostaje mi nic więcej jak stwierdzić, że teraz przynajmniej rozumiem czemu tak się dzieje. W moim subiektywnym odczuciu pomimo znajomości L2 na poziomie zadowalającym, bez przeszkód w porozumieniu się z dziećmi, bez trudności wynikającej z niedoboru słownictwa, którego jednak czasem może zabraknąć,  komunikacja z dziećmi  w języku ojczystym i nieojczystym nie jest taka sama. Jakość i przekaz są uderzająco różne. Rzeczywiście dla mnie przekazanie dzieciom treści z serca jest niemożliwe w języku greckim z takim samym odczuciem jakie towarzyszy mi gdy tą treść wyrażam w języku polskim. Ewidentnie obserwuje, że dzieci to wyczuwają i sama bliskość relacji z nimi jest czymś jakby zakłócona, większa bliskość relacji jest gdy używam polskiego.

Rodzic mówiący w języku nieojczystym nie wstrzymuje rozwoju lingwistycznego dziecka, jeżeli..

Wydaje, się że rodzic dostarczając nieidealną jakość języka obcego może hamować postęp dziecka, co rzutuje negatywnie na wiele aspektów jego życia. W przypadku, gdy rodzic decyduje się mówić do dziecka w L2, który nie jest dla niego językiem ojczystym, dla prawidłowego rozwoju dziecka musi zadbać by L2 było dostarczane dziecku także z innych źródeł, a także preferowalnie by nie był to wtedy jedyny język, którego dziecko się uczy, np. rodzic polak, mieszkający w Polsce, mówiąc do dziecka w języku angielskim nie chamuje jego rozwoju jeśli jednocześnie dziecko uczy się także polskiego. W takiej sytuacji badania wskazują, że dorastając dziecko  przy ekspozycji na ten język samo rozwinie umiejętności w języku L2, tylko kwestią jest czy rodzic za tą cenę jest w stanie poświęcić stopień własnej relacji i komunikacji z dzieckiem.
 
 
Innym ciekawym zagadnieniem dwujęzyczności jest wygląd mózgu, zmian i różnic, w zależnosci od wieku, w którym osoba uczy się języka, a także to jakie znaczenie mają te różnice dla osobowości tego człowieka. Jest to jednak temat na kolejny wpis!
 
Chętnie poznam wasze opinie, refleksje a przede wszystkim doświadczenia z wielojęzycznym środowiskiem, wychowywaniem dzieci dwujęzycznych, a także na temat odczucia języka serca, czy wyraźnie czujecie różnicę w ilości emocji towarzyszącej słowom w języku polskim i obcym?

Interesujące publikacje i linki dot. zagadnienia: 
 "Mieszanie sie jezykow" oraz "nauka jezykow do siebie podobych"- wielojęzyczność dzieci i mieszanie przez nie języków
- mózg dzieci wielojęzycznych

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. .... ja czekam na odpowiedz konsultanta az zadzwoni i prosze wyobrazic sobie ze lipa... chyba jezyka podstawowego nie poznal...hmmm :( to jest bardzo przykre

    OdpowiedzUsuń